Makani - Katarzyna Jasińska



Makani- Katarzyna Jasińska


Makani bardzo lubi czytać książki, a jej marzeniem jest zostać pisarką. Ze wszystkich przedmiotów jest dobra, ale jej największą piętą Achillesa jest matematyka. Właśnie ten problem zapoczątkował jej znajomość z Adamem. Chłopak od dłuższego czasu jej się podobał, ale nastolatka  nie miała odwagi aby rozpocząć znajomość, dopiero Emma, przyjaciółka Makani, wzięła sprawy w swoje ręce. Relacja pary zaczęła się pogłębiać, kłopot był tylko w Amandzie, dziewczyna uważała, że Adam jest jej. Mogło  by się wydawać, że życie nastolatki układa się pomyślnie. Pod drzwiami domu jej przyjaciółki znalazł się pakunek, a w nim był szafir z dopiskiem, iż noszenie go przy sobie ma sprawić, że nie stanie się nic złego. Od tego czasu Makani spała niespokojnie przez nawiedzające ją koszmary. Coś było nie tak, zła magia wkroczyła do świata. Dziewczyna musi stawić czoła przeciwnością losu, a jej bliscy, jak i ona sama, mogą być w niebezpieczeństwie.

Wielu z nas, czytelników, w większości czyta książki, które są zagranicznych autorów albo te które mają dobrą reklamę i są nam polecane dosłownie wszędzie, a co z tymi książkami o których nie jest tak głośno? Czy są one złe? Gorsze od tych pisanych przez zagranicznych autorów? Nie musi tak być. 

Dostając możliwość przeczytania tej książki, miałam nadzieję, że się nie zawiodę. Czy jestem całkowicie usatysfakcjonowana? Nie do końca, Makani jest dobrą książką, ale czytałam lepsze.
Fabuła rozpoczyna się spokojnie, pierwsza strona to nie jest rzucenie na głęboką wodę, ale wcale nie jest spokojnie. Pierwsza część książki dzieje się w normalnym świecie, życie nastolatków jest normalne, pierwsze zauroczenia, zakupy z przyjaciółką, pojawiają się rzeczy dziwne (tajemnicze sny), a druga część to totalny kosmos (może nie dosłownie, bo akcja nie dzieję się w kosmosie), ale świat magiczny, nowe postacie które są gadającymi zwierzętami, pogoń złego czarnoksiężnika, oj dzieje się, dzieje.

Tajemniczość związana z szafirem, wprowadza niepewność oraz chęć brnięcia dalej w treść. Nie zawsze tak miałam, nie przeczytałam tej książki na raz, bo się w nią aż tak nie wkręciłam. Czegoś mi brakowało. Niemniej jednak niewiedza, oraz przeskoki czasowe pchają czytelnika do przodu.
Najbardziej w czytaniu przeszkadzała mi narracja oraz przeskoki czasowe. Z momentu gdy narracja jest pierwszoosobowa, przeskakujemy do narracji trzecio osobowej, bez zaznaczenia tego chociażby rozdziałem, czy gwiazdkami. Denerwuje to wtedy, gdy już się płynie przez książkę i nagle coś nam się nie zgadza, bo byliśmy tu, a jesteśmy tam. Może to wpływać na ogólny odbiór książki.
Motyw, którego nie lubię, to taka nagła miłość. Było to widoczne pomiędzy Adamem a Makani. Adam mówi dziewczynie, że ona mu się podoba, a jej podoba się on, ale pierwszy raz widzą się dłużej, rozmawiają ze sobą i już postanawiają być parą. Osobiście nie lubię takiego zabiegu, ale rozumiem, że komuś może się to podobać.

Moją ulubioną postacią w historii jest Emma. Dziewczyna w każdej sprawie zachowuje się najbardziej racjonalnie. Jest też pomocą dla Makani jeżeli chodzi o kwestię ubioru. Sympatyczna dziewczyna, ale także z pazurem np. w sytuacji kiedy zagraża Amanda. Potrafi pogodzi dwoje ludzi, uzdolniona artystycznie, głównie w dziedzinie projektowania. Ogólnie lubiana.

„Makani” powieść autorstwa Katarzyny Jasińskiej, jest dobrą polską fantastyka z romansem i elementami obyczajowymi. Miło spędziłam czas przy lekturze, ale nie zostały u mnie wywołane silne emocje. Pomysł na fabułę ciekawy, w drugiej połowie czasem się gubiłam i byłam zdezorientowana. Z rzeczy które mi się nie podobają to romans, oraz prowadzenie narracji. Wspomnę również o okładce, bo ona bardzo jest w moich klimatach. Znajdujący się w centralnym miejscu szafir, doskonale pasuje do opowieści, bo to on jest sprawcą zamieszania. W mojej ocenie książka jest warta polecenia i przeczytania, bez nastawiania się na coś wybitnego. 6,5/10
Za możliwość przeczytania dziękuję autorce.

8 komentarzy:

  1. Książka na pewno zyska wielu swoich zwolenników z uwagi na różnorodność połączonych w niej gatunków. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię fantastykę z oryginalnymi, rozbudowanymi światami przedstawionymi i z rozsądną dawką romansu. A ta niestety nie do końca na taką wygląda...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, nigdy wcześniej. Jednak jakoś po twojej recenzji w ogóle mnie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj nie jest to coś, co aktualnie szukam w książkach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakbym czytała o sobie, jakieś...dwa lata temu ;) Też miałam problem z matematyką i też chciałam zostać pisarką ;) Zapiszę sobie tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Miasto Tęczowych Książek , Blogger