Jeszcze będziemy szczęśliwi


Jeszcze będziemy szczęśliwi


 Gioia Spada to siedemnastoletnia dziewczyna, która żyje w cieniu samotności. Nie ma dobrego kontaktu z rówieśnikami, nie często widać uśmiech na jej twarzy, przez co dostała przezwisko Smutas. Gioia to jeden z niewielu przypadków ludzi, którzy nie posiadają telefonu komórkowego. Jej mamy na to nie stać. Mieszka wraz z rodzicielką, babcią oraz kotem w obskurnym mieszkaniu komunalnym. W domu nie czuje się dobrze i nie lubi tam przebywać. Jej życie nadal toczyło by się swoim rytmem gdyby nie tajemniczo poznany pewnej nocy chłopak imieniem Lo. Kim jest chłopak? Czy zmieni on coś w życiu dziewczyny? Jakie tajemnice skrywa?

Fabuła jest z pozoru prosta, nieskomplikowana, idealna na zbliżające się lato. Nieraz cały czar ukryty jest w prostocie. Fabuła nie musi być skomplikowana, by poruszać ważne wątki. Ta powieść pokazuje jak ważna jest rola rodzica w życiu dziecka, jak bardzo zauroczenie, a później miłość może wpłynąć na człowieka oraz problemy młodych ludzi i nie tylko mogą być silnie zakorzenione w psychice.
Przez całość od początku do końca się płynie. Jest wiele zwrotów akcji, których ja w większości się nie spodziewałam. Byłam bardzo zaskoczona gdy została podana informacja o przyjaciółce głównej bohaterki. Ostatni rozdział zepsuł trochę zakończenie, mogło ona pozostać w takim klimacie jak w przedostatnim rozdziale. Czytelnik mógłby sam "dopisać" zakończenie.
Główna bohaterka nie jest nic nie myślącą dziewczyną, jak każdy popełnia błędy, ale potrafi z nich wyciągnąć wnioski. Zadawane przez nią filozoficzne pytania nauczycielowi były ciekawym akcentem w książce. Gioia poznaje kogoś z kim się utożsamia, zaczyna lubić i wytwarza się więź. Decyzja którą podjęła w związku z tą znajomością przez wielu może być krytykowana, ale jest zrozumiała. Decyzja którą podjęła w związku z tą znajomością przez wielu może być krytykowana, ale jest zrozumiała. Gioia nie ma łatwej sytuacji w domu i ciężko jest jej się tam odnaleźć. 
Autor pisze językiem, nie całkiem prostym i banalnym, ma on swoją głębie. Wszystko się tak płynnie przeplata i nie ma problemu z odnalezieniem się w fabule. Mimo, że książka może się wydawać przewidywalna i prosta, to taka nie jest. Ma ona drugie dno, a to co wydaje nam się oczywiste wcale takie nie jest.
Powieść zapada w pamięć, mnie również zapadło przez okładkę, wzrok dziewczyny jest bardzo hipnotyzujący.
Bardzo polecam nastolatką, ale nie tylko, dorośli także znajdą wartościowe rzeczy w tej historii. Książkę przeczytałam dzięki Czytam Pierwszy

"-Prawdziwi szaleńcy, moja droga, to ci, którzy widzą tylko to, co mają przed oczami".
"...życie innych oceniajcie tylko, jeśli naprawdę musicie. O ile nie jesteście Bogiem albo sędzią , jeśli możecie unikajcie tego jak ognia."



3 komentarze:

  1. Ten rudzielec na okładce przyciągnął moją uwagę już w momencie zapowiedzi książki, A Twoja recenzja skusiła mnie do tego, by sprawdzić, co skrywają jej karty. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, a wydaje się być całkiem interesująca. Możliwe, że po nią sięgnę, a na pewno dodam do listy "do przeczytania".

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Miasto Tęczowych Książek , Blogger