"Piekarnia czarodzieja" Gu Byeong‑mo

  




Młody chłopak stracił matkę, teraz mieszka z ojcem, przybraną siostrą i macochą i może nie jest to macocha rodem z kopciuszka to i tak nastolatek się nie dogaduje z nową matką, Mimo tego, że nie lubi pieczywa, codziennie robił zakupy w piekarni. W swojej rodzinie już i tak czuje się odtrącony, na domiar złego, jest posądzony o straszną zbrodnię, chłopak nie wiedząc co czynić, ucieka do jedynego miejsca, które otwarte jest całą dobę, do Piekarni Czarodzieja. To tam ludzie zaopatrują się w laleczki, ciasteczka i inne wypieki, które mają magiczne moce.

„Piekarnia Czarodzieja” to jedna z tych książek, o której warto wiedzieć mniej niż więcej. Książka stoi klimatem, baśniowością i magią, bardziej niż samą fabułą. Na przestrzeni zaledwie dwustu dwudziestu jesteśmy w stanie poznać tajniki przepisów na magiczne ciastka. Czarodziej pokazuj klientom i chłopcu, że magia i czary to nie zabawa, każdy czyn musi być przemyślany, bo konsekwencje mogą być nieodwracalne. W przypadku zemsty i zrobienia komuś krzywdy, skutek może być taki, że osoba rzucająca czar, może sama zostać okaleczona, równowaga w świecie musi być zachowana. Czarodziej w piękny i mądry sposób wyjaśnia chłopcu i czytelnikowi zasady działania magii i świata, rzeczy materialne i niematerialne, wszystko ma jakiś skutek, nie zawsze dla nas dobry, dlatego takie decyzje nie powinny być podejmowane pochopnie. Autorka posługuje się pięknym, poetyckim językiem. Mam wrażenie, że jest to trochę senne, nie w tym wypadku, że to usypia, bo jest tak nudne, ale że zasypiając, ta piekarnia mogłaby być moim marzeniem sennym. I rzeczywiście, wracałam myślami do tego, a po skończeniu długo miałam wrażenie, że to jest rzeczywiste, że w realnym świecie, gdzieś tam na wschodzie znajduje się taka piekarnia. Moim zdanie, to bardzo dobrze wpływa na książkę i moją opinię o niej, właśnie fakt, że ja w nią uwierzyłam. Zostałam przekonana do zdarzeń, magii i samego czarodzieja. Polecałabym tę książkę starszej młodzieży, może się wydawać, że jest to baśń dla dzieci, nic bardziej mylnego. Powieść porusza ważne wątki, molestowania, wartości rodziny, działania świata, konsekwencji swoich zachowań, myślenia do przodu. Co za tym idzie, to nie tylko historia, w której powstają ciastka, a mężczyzna dodaje tajemnicze składki, które w połączeniu dają coś niesamowitego, pod tą płachtą magii i baśni, kryje się treść, która skłania do przemyśleń.

Na uwagę zasługuje również wydanie książki, które jest przepiękne. Twarda oprawa, złocenia i grafika przyciągają wzrok i myślę, że ta okładka skłoni wielu do zapoznania się z opisem, a następnie z treścią. Po przeczytaniu długo myślałam o tej powieści, autentycznie byłam w innym świecie i nie wiedziałam co mam czynić. Na pewno jeszcze do niej wrócę. Jest krótka i wartościowa, na popołudnie czy nocne czytanie idealna. Jest duże prawdopodobieństwo, że później przyśni wam się, że sami jesteście klientami piekarni.
Za możliwość przeczytania dziękuje wydawnictwu

1 komentarz:

  1. Skoro książka porusza tak ważne i życiowe tematy, to rzeczywiście warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Miasto Tęczowych Książek , Blogger