Papierowa księżniczka


Papierowa księżniczka




Czy może istnieć książka bez fabuły? Co kryje się pod niewinnym tytułem i miłą dla oka okładką?

Kwestia fabuły. Główną bohaterką jest nastoletnia Elli Harper. Jej życie nie jest łatwe, ojca nigdy nie poznała, a wraz z matką ma coraz to inne miejsce zamieszkania, które to zmienia się co kilka miesięcy. Podejmuje bardzo niekonwencjonalną pracę w wieku piętnastu lat po to by móc się utrzymać. Chodzi do szkoły i uczy się dostatecznie. Życie toczy się swoim rytmem, nostalgie przerywa Callum Royal. Mężczyzna podaje się za prawnego opiekuna dziewczyny i oferuje pomoc. Ella trafia do świata bogactwa i luksusów. Ma wszystko czego chce i nie musi się obawiać o swoją przyszłość. Poznaje pięciu synów swojego opiekuna. Nie wie jednak że piękna otoczka skrywa niewyobrażalne zepsucie.

Zapoznając się z lekturą jest zauważalna fabuła, ale ona później się nie rozwija. Wszystko toczy się  na jednej płaszczyźnie, bez nagłych zwrotów akcji czy napięcia. Wykreowany świat nie jest szczególny, ale za to całkiem zwykły. Nie mamy podanej miejscowości, wiemy, że rodzina Royalów mieszka nad morzem. Przejdźmy do sprawy związanej z bohaterami. Nie widziałam jeszcze żeby postacie w książce były przedstawieni kilkoma cechami. Tutaj tak jest. Do każdej postaci można przyporządkować tylko po kilka cech. W większości czasu zachowują się tak samo i nie zmieniają się. Nie powinno się brać z nich przykładu. Styl pisana autorki nie przypadł mi do gustu. Jest bardzo niesmaczny i wulgarny. Jak i sama książka która przepełniona jest wulgarnym zachowaniem. I coś co niesamowicie się rzuca w oczy czyli przedmiotowe traktowanie kobiet i mężczyzn. Książki powinny uczyć. Znacznie poruszany został tutaj problem ale nic z nim nie zostało zrobione. On nadal się ujawniał i było to całkiem normalne, co w moim odczuciu w książkach dla młodzieży które powinny pokazywać wzorce staje się niedopuszczalne. Powieści z problemami nastolatków powinny się pojawiać, ale tylko takie w których pokazywane jest jak sobie z tym poradzić i co zrobić żeby nie było źle tylko dobrze.
Czyta się to naprawdę szybko. Wystarczy jeden dzień. Może w trakcie czytania trzeba samemu wyciągnąć wnioski i dostrzegać takie zachowania za coś nieodpowiedniego. Przeczytać i odłożyć takie jest moje zdanie. Nie polecam tej książki tym którzy bardzo przeżywają powieści i otoczenie. Jeżeli jesteś osobą która i tak będzie szła swoją drogą, i nie zmieniasz się pod względem otoczenia czy rzeczy które czytasz, to zapoznaj się z tą książką i wyraź swoją opinię.
Nie jestem jeszcze zdecydowana czy przeczytam kolejną część ale dla tej książki jestem na nie.


"Nikt nie chce, by go zniszczono. Wszyscy chcemy zostać uratowani."

"... wystarczy tylko jedno jego słowo i będziesz niczym. Nic nie znaczącą. Niewidzialną. Albo jeszcze gorzej."















1 komentarz:

  1. Ta piękność czeka na swoją kolej u mnie na półce :)

    Pozdrowienia!
    rozchelstanaowca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Miasto Tęczowych Książek , Blogger