Harda Horda - antologia opowiadań


Harda Horda


Jak to jest gdy dwanaście autorek łączy się w jednej książce? Tak właśnie wygląda Harda Horda napisana przez dwanaście polskich kobiet. Na kartach tej książki można spotkać zombi, wskrzeszanie, legendę o górze Jawor, duchy, magię. To tylko niektóre z motywów opowiadań. Autorki na początku wyjaśniają skąd się wzięła Harda Horda i co ma na celu. Same o sobie mówią, że są grupą towarzyską, wsparcia i pogaduch. Opowiadania są całkowicie różne, każdy może znaleźć coś dla siebie.


Wyrażając swoje zdanie o tej książce, trudno jest mówić o fabule czy wykreowanych postaciach, jako o całości, dlatego wybrałam dwa opowiadania, jedno które mnie się podobało, a jedno które wręcz przeciwnie.
"Jawor" Marty Kisiel opowiada historię grupy znajomych z wioski, w różnym wieku, którzy wstają wczesnym rankiem i postanawiają wybrać się na górę Jawor. W związku z tym, że te historię są krótkie nie będę opowiadać fabuły. Przedstawiona historia bardzo przypadła mnie do gustu z przyczyn osobistych. Jedną z moich ulubionych zabaw w przedszkolu, była w jaworowych ludzi. Dwie osoby trzymają się za ręce i robią most, reszta przechodzi pod mostem, śpiewając piosenkę, w odpowiednim momencie most zostaje zamknięty a osoba w nim zatrzymana. Pewnie wiele osób kojarzy tę zabawę. Tutaj mamy do czynienia, z mroczą i nieznaną wersją. Ciężko jest w krótką treść wpleść akcję i charakterystykę postaci, ale niemniej jednak w moim odczuciu przy tej historii to się udało, mroczna akcja, która prowadzi czytelnika do końca i informacje których nie było za dużo, ale dały obraz postaci. Tym krótkim poznaniem Marta Kisiel przekonała mnie do poznania jej w innych książkach.
Opowiadaniem które nie przypadło mnie do gustu to "Dróżniczka" Aleksandry Janusz. Michiko jest staruszką prowadzi monotonne życie, codziennie chodzi do pracy na stację, w prawie opuszczonym mieście Nanbu. Nie jest to typ historii którą ja lubię. Bardzo się przy niej wynudziłam, a te dwadzieścia stron ciągnęło mnie się nie miłosiernie. Zdecydowanie wolę akcję a nie opowiadanie o tym co ktoś robi, co je, w co się ubiera. Nie pamiętam nawet szczegółów tej historii.


Harda Horda jest pięknie wydanym zbiorem opowiadań. Zaczynając od okładki. Twarda oprawa, z mroczną ilustracją i wytłoczonym drukiem. W treść w plecione są piękne ilustracje, bardzo niezwykłe, rozpoczęcie każdego rozdziału posiada ozdobnik. Czcionka jest duża, więc łatwo się czyta. Jeżeli chodzi o wydanie, to jest niesamowite. Co do treści to mam mieszane uczucia. Większość opowiadań nie zachwyciła mnie. Problem z czytaniem miałam taki, że nie mogłam wbić się w fabułę, albo była ona nudna, albo za dużo akcji w tak krótkim czasie. Mimo tego, że te historie są krótkie, to nie pochłaniałam wszystkiego po kolei, tylko między nimi miałam spore przerwy. Nie sądzę, że ta książka jest zła, po prostu forma opowiadań nie jest dla mnie. Cieszę się, że przeczytała, tę książkę, i chociaż trochę poznałam styl autorek ale większość z tych historii zapomnę. Dla tych którzy chcą czegoś nowego i lubią formę opowiadań, polecam. Za możliwość przeczytania dziękuję Czytam Pierwszy

"Człowiek niepotrzebnie zaczął liczyć zachody słońca, dzielić dni na godziny, obserwować gwiazdy przesuwające się po nieboskłonie."
"Gdy próbowałem zatamować krwawienie z szyi mojej żony, ich mroczna aura poraziła mnie i zaparła dech."

2 komentarze:

  1. Wiem, komu polecę tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę i jestem bardzo jej ciekawa, szczególnie że kilka z tych autorek to moje ulubione polskie pisarki :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Miasto Tęczowych Książek , Blogger