"Taniec marionetek" Tomasz Niziński


"Taniec marionetek" Tomasz Niziński



Fantastyka to gatunek, który lubię i czytam. Coraz częściej również sięgam po książki polskich autorów, które okazują się dobre. Do przeczytania tej książki skłonił mnie jej opis.


To nie jest kolejna książka o ratowaniu świata!
W tej rozgrywce stawka nie jest większa niż życie, a ludzkości nie grozi zagłada, lecz w najgorszym wypadku znaczne podwyższenie stóp procentowych.
Witaj w świecie, w którym demony są analfabetami, nekromanci nigdy nie trzeźwieją, a bohaterowie są zawsze gotowi ryzykować życiem. Cudzym.
Czarna Kompania, Podpalacze Mostów, Łowcy Kości i Siódmy Regiment z Erei to elita wśród najemnych kompanii.



Miasto Dhuirceath posiada swój Siódmy Regiment, który odpowiada za ład i porządek w mieście. Porucznikiem w nim jest Isevdir Norgaard. Nie jedna przygoda sprawiła, że znalazł się w tym miejscu. Mieszkańcy miasta nie mają najlepszego stosunku do osób z Siódmego Regimentu, dlatego też porucznicy wychodzili uzbrojeni, a najlepiej jeszcze z towarzyszami. Służba upływała niebyt przyjemnie. Isevdir zaczął dostawać coraz to różniejsze polecenia i zlecenia. Korupcja, przemytnicy, zamieszki, podboje, są na porządku dziennym.

Narracja jest pierwszoosobowa i prowadzona przez Isevdira. Nie mam preferencji dotyczących narracji, często nie mam do tego żadnych zarzutów. I tak jest tym razem. Bohater ciekawie prowadzi opowieść, a szczególnie widoczne i sympatyczne są bezpośrednie zwroty do adresata, zaraz na początku książki. Zwrot znacie, obawiacie się, oraz pytania retorycznie, miło wpływają na odbiór czytelnika. Autor posługuje się językiem, który dobrze, szczegółowo opisuje świat, w sposób barwny, ale nie obejdzie się tutaj bez przekleństw. Brzydkie słowa, sarkazm i ironia to sytuacje, które często goszczą na kartach tej powieści. Fabuła, jak na powieść fantastyczną jest niestandardowa, nie spotkamy tutaj jednorożców, magicznych stworzeń, ani typowych schematów. Świat przedstawiony to czasy średniowieczne, gdzie pomyje na ulicach to była codzienność, zamieszki na ulicach, i nie do końca wszystkim pasująca polityka. Można czuć się w klimat. Sprawy, którymi zajmuje się Siódmy Regiment, są różne, jedne kończą się trochę urwane, a inne przeplatają się przez całą powieść. Ciągle coś się dzieje, postacie przechodzą automatycznie z jednego zdarzenia, zlecenia, do drugiego.

Podsumowując, „Taniec marionetek”, to dobra książka polskiego autora. Niestety, nie przemawia ona do mnie w stu procentach. Nie miałam ciągłej chęci jej czytania i nieraz wybijałam się z rytmu. Podanych jest wiele informacji oraz w historii bierze udział wiele osób, na czytaniu trzeba się skupić, bo może umknąć informacja, która będzie ważna, tak było w moim przypadku. Niemniej jednak książkę polecam osobom, które lubią historię oparte na czasach średniowiecznych, z humorem, ironią, bohaterów, którzy są różnorodni.




7 komentarzy:

  1. Kochana, dawaj koniecznie do przeczytania swoje teksty komuś przed opublikowaniem. Nie jest to złośliwa uwaga, po prostu błędy gryzą aż w oczy. I również na podstronie współpraca masz paskudne błędy, które nawet word by podpowiedział, żeby poprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tym autorze. ;)

    Zapraszam do siebie: https://hiddenxguns.blogspot.com/2019/11/a-co-jesli-ona-przez-to-chciaa.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam fantasy, ale ta książka akurat mnie nie zainteresowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbyt rzadko sięgam po fantastykę by bliżej zainteresować się tą książką

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię fantastykę, ale ta powieść mnie nie kusi jakoś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam fantastykę, ale do tej książki jakoś mnie nie ciągnie. Za dużo w niej minusów :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej książce ale jestem zaciekawiona ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Miasto Tęczowych Książek , Blogger