"Szepty przeszłości" Milena Breś
4/03/2020
13
Miriam
można uznać za zwykłą nastolatkę, ale pod jednym względem różni się od reszty,
dziewczyna nie chodzi do szkoły, uczy się prywatnie. Kiedy dochodzi do awantury
w klubie, matka nastolatki postanawia umieścić córkę w szpitalu
psychiatrycznym. Z tego okropnego miejsca zabiera dziewczynę dziadek, ale od
teraz Miriam musi zacząć chodzić do normalnej szkoły, nie będzie to dla niej
łatwe, w przystosowaniu się do nowej rzeczywistości pomoże jej Piotrek.
Historia opisywana jest z perspektywy Miriam, będzie ona uczęszczać do ostatniej klasy liceum, więc z tego można wywnioskować, że nastolatka ma około osiemnastu lat. Można powiedzieć, że siedzimy w jej głowie, stąd możemy poznać jej myśli, uczucia, co jest dosyć ważne. Już w początkowej części książki przedstawiony jest nam Maciek, przyjaciel głównej bohaterki. Dziewczyna z nim rozmawia, spotyka się, ale problem polega na tym, że nikt go więcej nie widzi, oprócz niej. Ta przyjaźń to powód wielu problemów, z tego również przyczyny Miriam trafia do szpitala psychiatrycznego. Postawiona jest jej diagnoza, to schizofrenia. Dziewczyna u boku nowych przyjaciół, Piotrka i Majki stara się przezwyciężyć swoje lęki. Fabuła z pozoru jest dosyć prosta, ale sądzę, że skłania ona do głębszych przemyśleń. Miriam jest chora, nie ma przy sobie wspierającej matki oraz ojca. Przeżywa żałobę, bo jej ukochany tatuś zginął w wypadku, z mamą się nie dogaduje, bo ta ewidentnie ma problem z alkoholem. Główna bohaterka w tej trudnej sytuacji pozostawiona jest sama sobie. Dopiero jak czuje wsparcie, pomoc, oraz miłość to jej daje siłę, aby mogła walczyć. Powieść została napisana wówczas, gdy autorka miała osiemnaście lat i dodatku jest to debiut. Sądzę, że Pani Milena Breś poradziła sobie z zadaniem, ale szkoda, że nie jest to coś więcej. Historia wydaje mi się za krótka, może gdyby było to przeciągnięte o sto stron, niektóre wątki zostałyby bardziej rozwinięte. Tajemnice, które kryły się za śmiercią ojca, wywołały u mnie ciekawość, ale tak jak szybko się zaczęło, tak szybko się skończyło. Podobnie, jeśli chodzi o relacje między bohaterami, jest to bardzo urocze i młodzieńcze, ale potoczyło się to za szybko, przez co spadło u mnie poczucie realności. Bohaterów polubiłam, co sprawiło, że z większą chęcią zagłębiałam się w powieść.
Podsumowując, „Szepty przeszłości” mimo paru wad, uznaje za książkę dobrą i godną polecenia. Historia na jeden wieczór, przez swoją ilość stron, ale także przez fabułę, która ciekawi i skłania do myślenia. Napisana lekkim piórem, przez młodą osobę, ale poruszająca ważne kwestie. Polecam zapoznać się z tą powieścią młodzieży, ale także rodzicom, aby mogli poznać uczucia i myśli ze strony nastolatka, który ma problemy.
Za książkę dziękuję wydawnictwu https://novaeres.pl/
Moja recenzja tej książki pojawiła się na moim blogu wczoraj, więc jeśli jesteś ciekawa, co o niej napisałam, zapraszam serdecznie w moje skromne blogowe progi, ale już teraz mogę powiedzieć, że w dużej mierze się z Tobą zgadzam. 😊
OdpowiedzUsuńU mnie też pojawi się recenzja na dniach :)
OdpowiedzUsuńPozycja nie dla mnie, ale cieszę się, że Ci się spodobała.
OdpowiedzUsuńHistoria mimo wszystko jakoś nie w moim typie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka może zainteresować moją córkę, chętnie podsunę jej ten tytuł pod rozwagę. :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie w moim guście :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką i już kolejny tytuł muszę sobie zapisać ;). Nie mam pojęcie, kiedy uda mi się te wszystkie pozycje przeczytać.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie, gdyby nie czekające stosy, to bym się skusiła. ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie... Mam za duży stos książek do przeczytania!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcie
OdpowiedzUsuńTrochę mnie ciekawi ta historia, ale chyba nie uda mi się wcisnąć tej książki na listę...
OdpowiedzUsuńChyba na razie sobie to odpuszczę, nie mam ochoty na takie tematy ;)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zapisać ten tytuł :) Brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuń