Bestia - mroczna powieść czy tylko taki pomysł?



Bestia

W wiosce rodzą się bliźniaczki, takie same ale jednak inne. W tym samym czasie zaczyna panować susza i głód. Mieszkańcy obwiniają za to nowo narodzone dzieci i wraz z matką są one wypędzone do lasu. Po latach powracają one jako pożeraczki dusz. Wysysają duszę z ludzi i zostawiają puste ciała. Przeżywają jedynie dzieci, w tym Alys. Dziewczynka posiada tajemnice, które musi strzec bo zostanie posądzona za czarownica i wygnana z wioski. 

Okładka przedstawia przerażającą powieść, tajemniczą i mroczną. Fabuła zapowiada się oryginalnie i interesująco. A jak z wykonaniem? 
Styl autorki bardzo dobrze odegrał rolę jako opowiadanie baśni. Czytając pierwszy rozdział byłam bardzo zafascynowana. Spodziewałam się naprawdę dobrej powieści. Mimo tego, że jest to książka fantasy język jest prosty i nie skomplikowany. 
W związku z tym, że wątek urodzin bliźniaczek został umieszczony na początku, nie jesteśmy rzuceni na głęboką wodę. Wszystko jest po kolei, akcja jest powolna, czasami przyśpiesza. Początek był dla mnie ogromnie ciekawy, a im głębiej w las tym coraz bardziej się nudziłam. Liczyłam, że końcówka zrobi szał, ale na tym zawiodłam się najbardziej, taki ogromny potencjał, a nie został wykorzystany. Za dużo wymagałam od tej powieści, dlatego się zawiodłam.
Często utożsamiam się z bohaterami i przeżywam ich historię, ale postać musi być dobrze wykreowana, mieć głębie. Alys nie jest postacią której historię przeżywałam. Ona była, po prostu, nie polubiłam jej szczególnie, ale także nie denerwowała mnie bardzo. To co mi się w niej podobało to opiekuńczość, jak trzeba było to przytuliła, zaopiekowała się dzieci.
Bliźniaczki to postacie które są bardzo ciekawe, ale niestety w książce jest bardzo mało o nich dlatego czytelnik nie ma możliwości poznać je głębiej i wyrobić sobie o nich zdanie. Tu aż się prosi by było tego więcej.
Bestia jest przepełniona różnymi bohaterami którzy często odgrywają mało znaczącą rolę i tylko wprowadzają zamęt czytelnikowi. Bardzo często myślałam kto jest kim, czy to ktoś ważny, to ona czy nie. Moim zdaniem jest to nie potrzebne, wystarczy skupić się na najważniejszych bohaterach, ich dopracować i pogłębić wątki.
Mimo tego, że książka nie jest długa, planowałam ją przeczytać w dwa dni to tak na prawdę zajęło mi dwa razy więcej czasu. Nie miałam tego uczucia, że muszę przeczytać by dowiedzieć się co będzie dalej. Nie chłonęłam jej z myślą "jeszcze tylko jeden rozdział i idę spać". Brakowało mi zwrotów akcji, napięcia. Obawiałam się, że będę się bała, że odkryje nowe uczucia, stwory, ale nic takiego się nie wydarzyło. Sceny "grozy" nie przyprawiały mnie o dreszcze, nie zaczynałam się bać. Były ciekawe, mroczne, ale tylko tyle.

Podsumowując, Bestia to totalne rozczarowanie tego roku. Świetny pomysł i potencjał, ale niestety nie wykorzystany przez autorkę. Miałam się bać, a przez dużą część książki się nudziłam. Chciałam poznać pożeraczki dusz, poznałam je powierzchownie, chciałam niesamowite zakończenie, a przeżyłam zawód. Początek obiecujący, baśniowe zaczęcie powieści, ale na tym się kończy. Książkę polecam osobą które nie oczekują zbyt wiele, a odradzam tym, co są "zaawansowani" w czytaniu książek fantasy. Książkę przeczytałam dzięki Czytam Pierwszy


„Dziewczynki były swoim lustrzany odbiciem – identyczne, a nieidentyczne”
„Alys, prawdę powiedziawszy, nie bała się niczego, nigdy.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Miasto Tęczowych Książek , Blogger