"Królowa marionetek" Mateusz Stypułkowski


"Królowa marionetek" Mateusz Stypułkowski

 


Eryk budzi się w szpitalu po przeżytym ataku serca. Nie widzi lekarzy ani żadnych innych ludzi, przez co czuje się nieswojo. Na zewnątrz widzi wszystko poniszczone, jakby co najmniej przespał jakąś apokalipsę. Pamięta tylko, że miał coś ważnego do zrobienia, ale ciężko mu jest sobie przypomnieć, co takiego miał zrobić. Każdy oddech może go rzucić w inną rzeczywistość. W całym tych chaosie jest tajemnicza postać zrodzona z kobiety, która karmi się mrokiem i strachem. Tytułowa królowa marionetek.


To, co na wstępnie mogę powiedzieć, to fakt, że książka jest mroczna i tajemnicza. Pierwszy rozdział od razu wprowadza grozę, napisany jest tak, że z chęcią zaczęłam czytać dalej. Następnie poznajemy Eryka i wydarzenia, które opisałam we wstępnie. Bohater jest zdezorientowany, a wraz z nim my, czytelnicy. Przez większość, a w sumie, przez całą książkę nieodłącznym towarzyszem jest zagadkowość. Nie wynika to z tego, że nie rozumiałam treści, lecz z pomysłu autora na koncepcje książki. I fakt, był moment, kiedy nie za bardzo rozumiałam, co się stało, ale gdy do takiej sytuacji doszło po raz kolejny, to wywnioskowałam dlaczego tak się stało. Fabuła jest oryginalna. Książka nie jest długa, przez co ciągle coś się dzieje, nie wieje nudą, ale akcja nie jest tak trudna, że można się pogubić. Jestem ciekawa, co mogłoby być dalej. Pozostało we mnie wiele pytań, na które nie do końca otrzymałam odpowiedzi, więc mam niedosyt i chciałabym więcej poznać. Książka nie wzbudziła we mnie skrajnych emocji, były one mniej więcej na tym samym poziomie. Głównie była to ciekawość, chęć wiedzy oraz taka niepewność, bo nie wiedziałam, co się wydarzy. Autor posługuje się językiem obrazowym, stara się przekazać nam treść w taki sposób, aby można było sobie jak najlepiej wyobrazić zdarzenia. Dodatkowo język i styl potęguje napięcie i nastrój tajemnicy. Niektóre opisy, głównie te, w których wyrządzana jest krzywda, są przedstawione tak, że nie polecam tej książki czytać młodszym osobom. Główny bohater jest już dorosłym mężczyzną, na przestrzeni tej powieści nie poznałam go wystarczająco dobrze, żeby go polubić. Budzi się w szpitalny, nie wie co się dzieje, następnie dzieją się rzeczy coraz dziksze, więc nie dziwie się mu, że czuł się zagubiony i nie wiedział, o co chodzi. Jest w porządku bohaterem, ale nic więcej.


Podsumowując, „Królowa marionetek” to książka niezwykle ciekawa i wciągająca. Autor przez swoją kreację fabuły pozostawia wiele aspektów, o których chętnie dowiedziałabym się więcej. Powieść jest krótka, uważam, że świetnie sprawdzi się na ten okres świątecznej gorączki, bo można się wciągnąć, a nie zajmie ona dużo czasu. Styl okładki mi się podoba i po przeczytaniu zaważam jej znaczenie w stosunku do poznanej treści. Styl autora obrazuje sytuacje i wydarzenia. Książkę polecam osobom, które lubią mieć do czynienia z zagadką i grozą.
Za możliwość zrecenzowania oraz przeprowadzenia konkursu dziękuję wydawnictwu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Miasto Tęczowych Książek , Blogger