P.S Wciąż cię kocham - tak urocze jak pierwsza część?

P.S Wciąż cię kocham - tak urocze jak pierwsza część?


P.S Wciąż cię kocham

Miał to być związek na niby, żadna ze stron nie miała się w sobie zakochać. Jednak tak się nie stało Lara Jean naprawdę pokochała Petera. Nie wszystko może być kolorowe, w życiu Lary pojawia się kolejny adresat listów. Dziewczyna jest zdezorientowana i zastawia się, czy kocha dwóch chłopaków na raz.

Pierwsza część była naprawdę dobra. W moim odczuciu w pełni dorównywała swoim opinią. Druga część natomiast, nie była w niczym gorsza. Po przeczytaniu Do wszystkich chłopców których kochałam obawiałam się słabszej drugiej części, tak się nie stało.
Fabuła jest prosta, nieskomplikowana, książkę szybko się czyta. Bardzo spodobał mi się wątek ponownego spotkania dawnych przyjaciół i ich wspólnej gry, dodało to takiej świeżości. Główna akcja dzieje się wokół lary i jej rozterek, nie tylko ona ma swoje problemy, nie tylko o niej jest mowa.
 Lara Jean jest nastolatką i to taką prawdziwą, czasami mnie irytowała, czasami było w porządku, ale sama jestem w jej wieku i doskonalę ją rozumiem. Podejmowała niektóre złe decyzje, na szczęście wszystko zostało przywrócone do porządku. Czasami zachowywała się dojrzale, a czasami ta jej młodsza siostra była dojrzalsza. To może niektórych denerwować i mnie to irytowało, ale po przemyśleniu, stwierdziłam, że ja też taka jestem. Po co z bohaterki robić szarą myszkę, albo silną kobietę, jak można przedstawić nastolatkę z wadami i zaletami, z słabymi i mocnymi stronami. Peter to chłopak do którego większość dziewczyn będzie wzdychać, i w książce jest to uzasadnione, przystojny, opiekuńczy, kochający, wysportowany. 
Dużą zaletą książki jest pokazanie rodziny, przybliżenie ich zwyczajów, relacji. Ojciec Lary wspiera ją w trudnych dla niej chwilach. Katty, młodsza siostra głównej bohaterki, ma zaledwie dziesięć lat, a umie poradzić sobie w życiu, często chwali ale też zwraca uwagi. W końcu dzięki niej Lara jest Peterem, jakby nie było to ona sama się do tego przyczyniła. Urocza dziewczyna której nie da się nie lubić. 
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że bardzo się przy niej wzruszyłam, nie sądziłam, że do tego dojdzie, bo to przecież luźna młodzieżówka. Dawno nie płakałam przy książce, a tu nagle, rozryczałam się jak bóbr. Również śmiałam się i byłam zdenerwowana. Całkowita mieszanka emocji.
Jeżeli szukacie książki, która rozbudzi wasze serca, pokaże prawdziwą nastolatkę, poszukujecie uroczego romansu to ta książka jest właśnie dla was. Lekka, przyjemna lektura z fabułą prostą, ale poruszającą ważne motywy i wątki. Może chcecie poznać chłopaka który oczaruje nie jedną dziewczynę. Poszukujecie wspierającej i kochającej rodziny, albo po prostu chcecie się dobrze bawić. Polecam tę książkę wszystkim młodym dziewczynom, ale też dorośli mogą znaleźć tu coś dla siebie. Za książkę dziękuję Czytam Pierwszy

"Pewnie nie było już dla mnie miejsca w jej życiu."
"Mam różowe okulary i list, który wypala mi dziurę w kieszeni mojej kurtki."

Co z tym kupowaniem książek?

Co z tym kupowaniem książek?

Co z tym kupowaniem książek?

Dzisiaj, nie będzie żadnej recenzji ani tagu książkowego. Mam dla was coś innego, a mianowicie moje zdanie na temat kupowania książek. 
Zacznijmy od tego czy ja kupuję książki?
Tak, nie kupuję ich bardzo dużo, bo nie mam na to środków, ale średnio to wychodzi 3-4 książki na miesiąc. Dla niektórych, przeważnie nie czytających osób jest to dużo, a dla osób zaawansowanych w czytanie, blogowanie i cały świat książkowy, to jest mało. Wiadomo, że nieraz jest tak, że w miesiącu kupi się np 6 książek, a przez kolejne 2 miesiące żadnej. 
Jeżeli mamy już omówioną kwestie ile kupuję to zajmijmy się tym gdzie kupuje.
Książki kupuję prawie zawsze przez internet. Jestem osobą która nie lub przepłacać, więc szukam promocji. Zazwyczaj znajduje takie oferty jak książki po 10, 15 zł, kup 3 za 33 zł. i wtedy jeżeli coś mi się spodoba to kupuję i bardzo mnie to cieszy, bo można zaoszczędzić i cieszyć się nowymi książkami. Zakupy które są bardzo spontaniczne to te gdy wchodzę do supermarketu. Można tam znaleźć wielkie kosze z książkami, często za 10 zł. Czasem wertuje te kosze i okazuje się, że nic mnie nie ciekawi, a czasem znajduje książki na które ma ogromną chęć. Bardzo rzadko zdarza się, że kupuje książkę za cenę regularną, są to przypadki kiedy bardzo chcę książkę i nie mogę się już doczekać. 
Kolejna kwestia to czy nie lepiej jest wypożyczać książki z biblioteki?
Parę lat temu często chodziłam do biblioteki miejskiej i szkolnej. Teraz się to zmieniło, głównie dlatego, że nie znajduję tam książek, które w danym momencie chciałabym przeczytać. A, że nie znajduję tam tych książek to je kupuję. Mam też tak, że nie pamiętam książki, jak nie mam jej na półce.
Co z czytnikiem? Po co zagracać sobie pokój książkami?
Żeby była jasność, post dotyczy kupowania książek w formie papierowej. Można kupować książki na czytnik, tak jasne to też jest dobre, osobiście korzystam z czytnika. O czytnikach jest osobny post, tutaj. Kupowanie książek traktuje też, w formie kolekcjonerskiej. Ludzie kolekcjonują różne rzeczy, znaczki, figurki itd, więc skoro kupuje książki, czytam je, i układam na półkach to mogą one tworzyć kolekcje, bo czemu by nie. Poza tym to pięknie wygląda i każdy z nas lubi być chwalony, przyjmować miłe komentarze o wyglądzie biblioteczki i jej pokaźniej sumie pozycji.
Podsumowując, kupuję książki i będę je kupować, uwielbiam czekać na przesyłki i rozpakowywać te cuda. Kupuje tyle, że uważam to za dobrą ilość, nie mam sterty nieprzeczytanych książek na półce. Nie zrezygnowałam całkowicie z wypożyczania książek, jak nie chodzę do biblioteki to pożyczam od moich znajomych. Cieszy mnie widok tylu książek. Uwielbiam je układać i kartkować, żeby przypomnieć sobie cudowne historie. To jest tyle co mam do powiedzenia na ten temat w obecnej chwili. Dzięki za uwagę i do następnego.

Setna królowa

Setna królowa


Setna królowa

autor: Emily R. King
tłumaczenie: Ryszard Oślizło
wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
data wydania: 30 stycznia 2019

Życie w zakonie skłania się ku samotności i modlitwie. Tam mieszka główna bohaterka powieści czyli osiemnastoletnia Kalinda. Dziewczynę męczą częste gorączki przez które jest do tyłu w sztukach walki, przez co uważa, że nie zostanie wybrana na kurtyzanę ani na żonę radży. Do zakony przybywa gość. Wielkim zdziwieniem dla wszystkich było wybranie Kalindy na żonę i to tym bardziej na setną królową. 



Z początku pomyślałam, że będzie to przewidywalna historia, coś nowego ale w sumie nic specjalnego. Z biegiem przewracanych stron byłam coraz mniej wierna przekonaniu o przewidywalności tej książki. Czytając tytuł, i początek byłam pewna jak to się skończy, ale się myliłam. Zakończenie powoduje chęć przeczytania kolejnego tomu i już się nie mogę go doczekać. Ostatnimi książkami które czytałam to Marzyciel i Muza koszmarów tam język był bardzo bogaty i piękny. Tutaj mamy do czynienia z prostym językiem, który często znajduje się w młodzieżówkach. Mimo prostego języka książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. W powieści jest dużo akcji zwłaszcza pod koniec, to nadaje też szybkiego tempa czytaniu. Zwroty akcji i jak się okazało nieprzewidywalność goszczą na kartach Setnej królowej. Główna bohaterka jest taka w sam raz. Na początku nie jest ona pewna siebie, ale z czasem zmienia się, obserwuje innych i staje się silną kobietą, konsekwentnie dąży do celu.Taki sposób przedstawienia postaci bardzo mi odpowiada. Pozostali bohaterowie są średni. Radża bardzo mnie irytuje, nie polubiłam go (może taki był zamiar) fałszywy, okrutny, człowiek do którego trudno pałać sympatią . To co odejmuje tej książce to wątek romantyczny. Parę lat temu było by to dla mnie ciekawe, ale po tylu przeczytanych książkach i poznanych historiach jest to słabe. Miłość, szybka, bez poznania się, sprawia miłości mało realnej. To jest taki minus. Nowością dla mnie była opisana kultura. Nie czytałam wcześniej takiej książki, więc byłam zainteresowana i z przyjemnością chłonęłam każdą wiedzę dostarczoną mi o kulturze i wierzeniach. Fabuła była zgodna i spójna. Nie ma luk w akcji, czy intrygach, wszystko przemyślne. Zgrabnie do całej historii została wpleciona magia, nie było jej za dużo wiec nie było tego przesytu. Dodało to całości wisienkę na torcie. Książka, mimo tego minusa w postaci wątku miłosnego godna przeczytania i dowiedzenia się jak poradzi sobie Kali w nowej sytuacji. Czy pokocha swojego męża? Co oznaczają doskwierające jej gorączki? Jest to odpowiednia literatura dla młodzieży.  Za książkę dziękuję Czytam Pierwszy

"Czasem więcej siły potrzeba, by zrobić krok w tył niż w przód."
"Płeć męską otacza wiele tajemnic, lecz we mnie wzbiera się raczej ciekawość niż obawa."








Muza koszmarów - przedpremierowa recenzja

Muza koszmarów - przedpremierowa recenzja



Muza koszmarów

autor: Laini Taylor
tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
wydawnictwo: SQN
data wydania: 27 luty 2019

Akcja zaczyna się zaraz po końcówce pierwszego tomu, więc nie jesteśmy zdezorientowani, jak to nieraz bywa. Lazlo odkrył tajemnice o sobie, a Sarai nie jest już tą samą osobą którą była. Nie może być tak pięknie, jak może się wydawać, dlatego chłopak musi wybrać, czy uratuje Sarai czy ocali cały lud Szlochu. Nie śledzimy tylko losów znanych nam bohaterów, ale jeszcze poznajemy siostry Korę i Novę, które muszą sobie radzić po stracie matki, gdyż ta została im zabrana przez bóstwo. Na tym skończę z mówieniem o treści ponieważ tak jak w pierwszym tomie, tak tutaj lepiej nie wiedzieć za dużo o fabule. 

Muza koszmarów jest napisana pięknym, bogatym w słownictwo językiem. Wszystkie opisy dają możliwość bardzo szczegółowego wyobrażania sobie treści. Gdy zaczynałam czytać Marzyciela, trudno było mi przyzwyczaić się do tego język, tutaj już nie miałam tego problemu, bo poznałam styl autorki. Ukłon dla Pani Taylor i i tłumacza za tak świetnie zrobioną robotę. Czytając zauważyłam dużą ilość dialogów, osobiście bardzo mi się to spodobało. To czego jest tutaj więcej to również akcja. Od samego początku do praktycznie samego końca coś się dzieje. Duża większa dynamika niż w Marzycielu, oraz wiele zwrotów akcji, działy się rzeczy o których  nie przyszło mi myśleć i nie raz byłam zaskoczona. Bohaterowie są wykreowani bardzo dobrze, mogliśmy ich poznać w pierwszym tomie, ale Muza koszmarów daje nam jeszcze więcej informacji na ich temat i możliwość głębszego ich poznania. Nie znam osoby która nie lubi Lazla. Uczuciowy, szczery, opanowany, rozważny, nie wybiegający przed szereg, taki nadal jest mimo tego, że jest w nim dużo mocy. Każdy ma swoje wady i zalety nie ma osoby idealnej. Bardzo polubiłam Eril-Fane właśnie dlatego, że nie był idealny, zrobił wiele złego, ale miał w sobie dobro i próbował naprawić swoje błędy. 
Książka wywołuje wiele emocji, od smutku, po gniew i radość. Miałam wiele pytań po przeczytaniu pierwszego tomu i moja ciekawość została zaspokojona przez dostarczone mi odpowiedzi. Uważam, że Muza koszmarów jest świetna jako zakończenie historii o Marzycielu. Emocje na wysokim poziomie, bohaterowie wielowymiarowi, styl genialny. Na pewno Marzyciel i Muza koszmarów zostaną na długo w mojej pamięci, dwie wyjątkowe książki, ciężko mi stwierdzić która była lepsza i którą bardziej lubię, jak dla mnie obie zasługują na 10/10. Książkę polecam wszystkim tym którzy przeczytali Marzyciela, a jeśli jest ktoś jeszcze kto nie czytał tej powieści, a lubi baśniowy świat, cudownych bohaterów i styl to te książki są jak najbardziej dla niego. Za książkę dziękuję Czytam Pierwszy

"Otworzył księgę i zobaczył ryciny przedstawiające kolejne monstra i anioły"
"Czymkolwiek życie mogło je przytłoczyć, jakkolwiek mogło je zawieść, zawsze wiedziały, że mają siebie"

Czytelnicze nawyki book tag


Czytelnicze nawyki book tag

1. Czy masz w domu konkretne miejsce do czytania? 
Zazwyczaj czytam po prostu na swoim łóżku, ale zdarza mi się również siedzieć i czytać przy grzejniku, a gdy jest ciepło to wybieram ogródek.

2. Czy w trakcie czytania używasz zakładki czy przypadkowych świstków papieru?
Mam tyle ładnych zakładek, że zdecydowanie to ich używam, bardzo lubię zakładki magnetyczne, ale papierowymi nie pogardzę. 

3. Czy możesz po prostu skończyć czytać książkę? Czy musisz dojść do końca rozdziału, okrągłej liczby stron? 
Zazwyczaj jak czytam to stawiam sobie jakiś cel, idzie mi wtedy łatwiej i przyjemniej. Zdarzają się sytuacje kiedy nie mam czasu, albo po prostu nie mam ochoty to wtedy nie katuję się, żeby doczytać do tych wyznaczonych stron. 

4. Czy pijesz albo jesz w trakcie czytania książki?
Oczywiście. Uwielbiam pić kawę albo herbatę w trakcie czytania i przeważnie mam jakieś zagryzki. 

5. Czy jesteś wielozadaniowa/y? Potrafisz słuchać muzyki lub oglądać film w trakcie czytania?
Nie robię tego, ale odgłosy z otoczenia nie przeszkadzają mi, nie muszę mieć całkowitej ciszy. 

6. Czy czytasz jedną książkę czy kilka naraz?
Kiedyś miałam taki nawyk, że czytałam dwie na raz, teraz wolę się skupić na jednej.

7. Czy czytasz w domu czy gdziekolwiek?
Zabieram książkę gdzie tylko mogę. Do lekarza, do szkoły, na wakacje, w takich sytuacjach sprawdza mi się czytnik. 

8. Czytasz na głos czy w myślach?
Tylko w myślach

9. Czy czytasz naprzód, poznając zakończenie? Pomijasz fragmenty książki?
Nie pomijam, czytam od początku do końca, żebym coś ominęła to musi to być naprawdę nudny opis.

10. Czy zaginasz grzbiety książek?
Oj nie, nienawidzę tego. Na moich półkach mam tylko jedną książkę z zagiętym grzbietem i to przez to, że jest gruba, a w miękkiej oprawie. 





Krótkie podsumowanie oraz plany czytelnicze


Krótkie podsumowanie oraz plany czytelnicze

W styczniu przeczytałam 11 książek, co jest moim rekordem, w większości były to pozycje bardzo dobre.  
1. Dzień ostatnich szans 7/10
2. Okrutny książę 8/10
3. Zgadnij kto 5/10
4. Tamte dni tamte noce 6/10
5. Zaufaj mi 7/10
6. Ponad wszystko 8/10
7. Gemina 6/10
8. Cinder i Ella 8/10
9. Cinder i Ella tak kończy się bajka 8/10
10. To co zostawiła 10/10
11. Słońce też jest gwiazdą 8,5/10

Moje plany na luty
1. Marzyciel
2. Muza koszmarów
3. Setna królowa
4. Jej wysokość P

Plany czytelnicze na 2019r
1. cała seria Dary Anioła
2. Zły król
3. Zły Romeo
4. Szóstka wron
5. Królestwo kanciarzy
6. Diabolika
7. seria After
8. Porwana pieśniarka
9. Do wszystkich chłopców których kochałam
10. Diabelskie Maszyny
To co zostawiła - powieść ze szpitalem psychiatrycznym w tle.

To co zostawiła - powieść ze szpitalem psychiatrycznym w tle.


To co zostawiła

autor: Ellen Marie Wiseman
tłumaczenie: Alicja Laskowska
wydawnictwo: Wydawnicto Kobiece
data wydania: 18 sierpnia 2017
liczba stron: 496

Izzy Stone miała trudne dzieciństwo i teraz też nie jest łatwo. Trafiła już do którejś z kolei rodziny zastępczej, ponieważ jej matka zabiła jej ojca. Nastolatka uważa mamę za obłąkana i zrywa z nią wszelkie kontakty. Izzy pomaga swoim przybranym rodzicom w porządkowaniu zbiorów lokalnego muzeum. Tam natrafia na walizkę Clary, która ją bardzo interesuje.
Clara Cartwirght jako osiemnastoletnia dziewczyna została odesłana przez swoich rodziców do szpitala psychiatrycznego po tym jak sprzeciwiła się ojcu. Powodem sprzeciwu były zaaranżowane zaślubimy z mężczyzną, którego Clara nie chciała.

Liczyłam na naprawdę dobrą powieść, bo widziałam bardzo dużo pozytywnych opinii. To co dostałam całkowicie sprostało moim oczekiwaniom. Nie czytałam jeszcze takiej książki, wiec nie mam porównania. Do szpitala psychiatrycznego trafiają osoby które potrzebują pomocy, ale w dużej mierze są tam też ludzie zdrowi. Pisarka uświadamia czytelnikom jak były taktowane osoby które się sprzeciwiały, wyróżniały, podejmowały inne decyzje, były uznawane za chore umysłowo. Opisywana sytuacja, metody leczenia są naprawdę okropne i straszne. Czytając byłam przerażona, jak ci ludzi chcą pomóc w taki okrutny sposób. Izzy nie jest łatwo, sytuacja rodzinna, ciągła zmiana otoczenia, wprawiają ją w zakłopotanie. Bohaterowie dają się poznać, można wczuć się w ich sytuacje i ją przeżywać.
Okładka jest mroczna, kobieta widziana w oświetlonym pomieszczeniu dodaje tajemniczości. Można przypuszczać, że jest to owy szpital psychiatryczny. Oprawa jest miękka ze skrzydełkami. Czcionka, jest dosyć duża.
Książka porusza tematy które wymagają przemyśleń, nie jest to książka którą się przeczyta i zapomni, ona zostanie na dłużej w pamięci. Wymaga skupienia i czasu. Styl autorki bardzo dobrze obrazuje całość, więc wyobraźnia działa tworząc obrazy, na podstawie czytanej treści. Przez klimat, poruszane wątki oraz obrazowy styl, czytelnik odczuwa ogrom emocji, gniew, smutek, żal, radość. Autorka żeby napisać tę powieść przeczytała inne książki na temat psychiatryków, aby mieć odpowiednią wiedzę.
Podsumowując, uważam, że książka jest jak najbardziej warta uwagi. Kierowałabym ją bardziej do starszej młodzieży oraz dorosłych, ale oczywiście to sprawa osobista, kto w jakim wieku sięga po daną literaturę. "To co zostawiła" czytałam z zapartym tchem, śledząc losy bohaterek, nie obyło się bez uronienia łez. Nastawcie się na poruszającą historię, przeróżne emocje i tajemnice.


"Świat był pełen okaleczonych ludzi i wszystkie szpitale, więzienia i inne instytucje nie były w stanie uleczyć ich złamanych serc, zniszczonych umysłów, zdeptanych dusz."
Copyright © Miasto Tęczowych Książek , Blogger